poniedziałek, 1 marca 2021

Więcej niż Abraham

 II Niedziela Wielkiego Postu, rok B
Rdz 22, Rz 8 31b-34 Mk 9, 2-10

Dość zaskakujący zestaw czytań przewiduje lekcjonarz na dziś. W Ewangelii, tradycyjnie w II Niedzielę Wielkiego Postu pojawia się opis Przemienienia Pańskiego. Jednak pierwsze i drugie czytanie nie mówią o chwale Chrystusa, lecz poruszają temat ofiary. Mamy Abrahama związującego syna na żertwę, a w Liście do Rzymian refleksję o ofierze Krzyża. 

Zaczęłam dziś jednak od Ewangelii. Benedykt XVI w Jezusie z Nazaretu pisze: (...) uwidacznia się to, co  dokonuje się w rozmowie Jezusa z Ojcem: dogłębne przenikanie Jego bycia z Bogiem, które staje się czystym światłem. W swojej jedności z Ojcem sam Jezus jest światłem ze światłości. To czym jest On  dogłębnie (...) staje się w tym momencie postrzegalne także zmysłami: bycie Jezusa w świetle Bożym, Jego własne bycie światłością jako Syna. 

Uczniowie zobaczyli bez zasłony, jak wygląda relacja Ojca i Syna, w jej świetlistym zachwycie. Widzieli Jezusa, skupionego na modlitwie, całego skierowanego ku Ojcu oraz Ojca ogłaszającego miłość wobec Syna, a to wszystko w cienistym Obłoku obecności Ducha Świętego. Jakby na chwilę zajrzeli do głębin Trójcy.

Myślę, że w Przemienieniu widać już Ofiarę Krzyża. Uczniowie patrzyli przecież na odwieczne oddawanie się sobie Ojca i Syna - na Taborze w blasku chwały - ale przecież to samo samo-oddanie się Jezusa miało miejsce w kaźni Golgoty. Przecież ukrzyżowanie Syna Bożego było niewyobrażalnie brutalnym i bluźnierczym wdarciem się człowieka w to misterium życia Trójcy Najświętszej! Jezus pozostał posłuszny i wierny Ojcu, nawet w sytuacji męki, ostatnim oddechem wyznawał Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23, 46). To samo wyznawał Ojcu odwiecznie, wyznał na Taborze, na Krzyżu i wyznaje dzisiaj.

Uczniowie zobaczyli więc, co znaczy być Synem zjednoczonym z Ojcem, umiłowanym przez Niego i oddającym się Mu w chwale. Jednak taki stan nie był osiągalny dla żadnego z nich. Tutaj wracam myślami do Abrahama, zatrzymanego w chwili zamachu na życie syna. Anioł nie dopuścił do jego ofiary - ona miała być tylko typem, zapowiedzią przyszłej Ofiary. Dotykam tu tylko jednego aspektu tej historii, ale on wybija mi się dzisiaj na pierwszy plan. Ofiara Izaaka nie mogła stać się ofiarą na miarę Boga - chociaż była największą możliwą do wyobrażenia dla Abrahama. Ani on, ani jego pierworodny nie mieli mocy, aby przez składaną ofiarę wejść w jedność z Bogiem. 

To mogła sprawić tylko Ofiara Syna Bożego, który jedności z Ojcem nigdy nie zerwał.

Nie mogę, nie mam ku temu środków ani dostatecznej władzy nad sobą, stać się miłosną Ofiarę dla Ojca, aby żyć w pełni dla Niego i ku Niemu. To jest możliwe tylko przez Chrzest, przez życie moim Chrztem, czyli w zjednoczeniu z Jezusem nieustannie oddającym się we mnie Ojcu.