czwartek, 4 lutego 2021

Krew świętej Agaty

 ...chroni przed herezją dogmaty.*

Dzisiaj obchodzimy jej wspomnienie. Młoda dziewczyna, rzymianka z III wieku. Wpadła w oko namiestnikowi Sycylii oraz Bogu Najwyższemu. Jednak to temu Drugiemu obiecała duszę i ciało. W szale zazdrości  niedoszły kochanek wykorzystał obowiązujący dekret Decjusza o prześladowaniu chrześcijan. Najpierw skierowana do lupanaru (zabicie dziewicy dla zabobonnych Rzymian oznaczało gniew bogów i nieszczęście), następnie torturowana i rzucona na żarzące się węgle. Z domu publicznego usunęła ją szefowa przybytku, nie mogła przezwyciężyć jej cnoty. Tortury, w tym obcięcie piersi nie złamały jej męstwa, jedynie upodobniły do Oblubieńca, który wysłał św. Piotra, aby ją uzdrowić. Wtedy oskarżono ją o czary (co za podobieństwo do Chrystusa oskarżonego o bezbożność!), i skazano na śmierć. Żar węgli dopełnił ofiary jej żarliwego serca.  


Piszę o niej nie tylko z powodu przypadającego 5 lutego wspomnienia. Parę dni temu Bergoglio wydał motu proprio zmieniające prawo kanoniczne, wprowadzając możliwość udzielenia posługi lektoratu i akolitatu kobietom. Uzasadnił to pilną potrzebą ponownego odkrycia współodpowiedzialności wszystkich ochrzczonych w Kościele, a w szczególności misji świeckich.
Przez wieki lektorat i akolitat należały do tzw. święceń niższych. Mimo braku sakramentalnego charakteru, wskazywały one na wypływający z sakramentu święceń charyzmat, dążący do wypełnienia w sakramencie. Posługa ta, ściśle powiązana ze współpracą z wyświeconymi szafarzami sakramentów, pomocnicza wobec ich działania, zastrzeżona była dla mężczyzn.
Dzisiaj Bergoglio sugeruje, że kobiety powinny odkryć swoja współodpowiedzialność za Kościół i misję przez podejmowanie zadań mężczyzn. Dla mnie jest to policzek wymierzony we mnie jako kobietę w Kościele. Godność kobiet, moja godność, nie jest zależna w dopuszczeniu ich do funkcji zastrzeżonych dla mężczyzn. Nie jesteśmy w żaden sposób gorsze, przez to, że mamy inną rolę, zadania i charyzmaty. Serdecznie dziękuję za feminizm objawiający się nachalnym zrównywaniem kobiety z mężczyzną.
Imię św. Agaty przez wieki szeptane było w Kanonie mszalnym. Wraz z innymi świętymi kobietami Agata wymieniana była (i czasem wciąż jest) jako filar Kościoła, aby w triumfalnym pochodzie zbawionych prowadzić nas do głębi Eucharystii i do nieba. Na jej krwi wyrósł Kościół sycylijski i powszechny. Jej podwójne zwycięstwo dziewictwa i męczeństwa wciąż jest dla nas życiodajne. Czy więc nie była za Kościół współodpowiedzialna?
Co z całą plejadą świętych kobiet, które przecież nie otrzymały posług lektoratu i akolitatu? Czy św. Jadwiga Andegaweńska, Matka Chrztu Litwy, wrażliwa Opiekunka pokrzywdzonych, Królowa dbająca o liturgię na Wawelu, była ograniczona przez ten rzekomy brak? Czy czegoś brakowało św. Hildegardzie albo św. Teresie Wielkiej, doktorom Kościoła? Czy św. Urszula Ledóchowska, dbając o wzrost wiary dzieci i emigrantów pozbawiona była misji Kościoła? A może Edith Stein, jeszcze jako świecka, zanim stała się siostrą Teresą Benedyktą od Krzyża i świętą męczennicą Auschwitz, pisząc o katolickim feminizmie i kształtując postawy otaczających ją młodych kobiet, była przez Kościół skrzywdzona brakiem niższych święceń?

Podnosi się raz po raz argument ze starożytnych diakonis, jakoby święcenia diakonatu w pierwotnym Kościele były udzielane również kobietom. Źródła, które znamy, które Tradycja Kościoła przechowała w pamięci, mówią o ich jedynie pomocniczej, niesakramentalnej funkcji. Popełnianie błędu logicznego poprzez zrównywanie ich z sakramentalnymi diakonami jest nużące i irytujące. Co więcej, Tradycja Kościoła, ta będąca częścią Objawienia, sakrament święceń rezerwuje dla mężczyzn. Doszukiwanie się innych praktyk w starożytności, w oderwaniu od Tradycji, to potępiona przez papieża Piusa XII w encyklice Mediator Dei herezja archeologizmu. Chociaż może samo wspominanie Piusa XII to po Vaticanum II to myślozbrodnia...

Kościół jest mi Matką. W Kościele, od Niepokalanej Maryi, Dziewicy i Matki, uczę się duchowego macierzyństwa i rodzenia w sobie Jezusa Chrystusa by nieść Go światu. Takie jest moje powołanie i kobiecy charyzmat. Nie potrzebuję do tego przebierać się za mężczyznę i wchodzić w jego zadania.


*odnoszę się do ludowego przysłowia Chleb świętej Agaty chroni od ognia chaty oraz Tertulianowego sanguis martyrum semen christianorum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz