piątek, 24 kwietnia 2020

Bajtel


Liturgia Słowa w Boży sposób znowu dotrzymuje kroku biegowi aktualnych wydarzeń. Zaraza, brak Chleba Eucharystycznego, widmo suszy i braku chleba ziemskiego... Na to wszystko dostajemy cykl czytań z 6 rozdziału Janowej Ewangelii.

Dzisiaj pojawia się rozmnożenie chleba:

Potem Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie.Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. (...) Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu? (J 6, 1-2. 8-9)

Mamy wielki tłum idący za Jezusem - chyba głównie z ciekawości cudów, może niektórzy dla własnego interesu. W tłumie nikt nie wziął ze sobą prowiantu. Wszyscy wydają się być tu chwilowo - przecież na dłuższą wyprawę przynajmniej niektórzy zabraliby żywność. W tłumie jeden chłopiec (gr.
paidarion, ks. Wujek: pacholę). Dzieciak, jeszcze przed Bar Micwą, czyli nie miał nawet 12 lat. Tylko on wziął ze sobą jedzenie na drogę. I to nie jedną kanapkę, a pięć chlebów i dwie ryby. Wyobrażam sobie malucha z tobołkiem, poważnie kroczącego za Panem. Myślę, że tylko ten bajtel chciał iść za Jezusem, towarzyszyć Mu i Go słuchać. Nie był tam w poszukiwaniu sensacji, tyko na moment. Z całą dziecięcą powagę dźwigał te pięć chlebów, z uporem chcąc znaleźć się najbliżej Mistrza, na jak najdłużej. Po to wziął zapasy.

Z tego pragnienia małego chłopca Jezus uczynił tworzywo cudu. To jego prowiant został rozmnożony i nakarmił tłum.

Każde szukanie Boga, każde pragnienie Eucharystii i Słowa Bożego - które nie jest chwilowym kaprysem - jest życiodajne dla całego Kościoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz